W przyjemnym pędzie
Milion spraw do załatwienia. jeszcze zakupy, porządki, kupić choinkę …. nie jest to nic szczególnego, bo pęd przedświąteczny dotyczy mnóstwa osób. Ostanie sesje świąteczne do oddania. I najlepiej mógłbym się rozdwoić, roztroić … ale się nie da. Ale bez tego pędu byłoby dziwnie. Bo ten pęd to już część składowa przygotowań do Świąt. Nam udało się w tym ciągu wydarzeń i spraw do zrobienia odnaleźć czas dla siebie. I było wspólne pieczenie ciasteczek, które wiszą teraz na choince, i było robienie bombek, i kolędownik. Wpadliśmy na pomysł, by zrobić na Wigilię dla wszystkich śpiewniki. W tym roku Święta będą wyjątkowe. Po raz pierwszy spędzamy wspólnie z rodzicami Eweli i moimi. Wszyscy nie mogą doczekać się wspólnego śpiewania. Ale jak zawsze znamy pierwszą zwrotkę kolędy, a potem improwizacja. W tym roku już nie. Ewela nawet wyjęła swój flet i nuty….
Mimo zmęczenia i totalnego nie wyspania muszę jechać umyć samochód, poodkurzać. Właściwie nie muszę, a chcę. Bo przygotowanie do Świat to nie przykry obowiązek. a przyjemność… . I właśnie przyjemności życzę Wam wszystkim. Przyjemności w przebywaniu z rodziną, w śpiewaniu kolęd i pastorałek, przyjemności z odpoczynku i przyjemności z życia. Dla Was wszystkich.
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Leave a comment